Płaszcz Józefa
Jest taka stara ludowa piosenka w języku jidysz Miałem ci kiedyś stary płaszcz, którą autor książki śpiewał w dzieciństwie. A im był starszy, tym bardziej doceniał jej przesłanie: wszystko może się na coś przydać.
Płaszcz Józefa, cały w dziurach (jak strony tej książki), zostaje przerobiony na kurtkę… kurtka – na kamizelkę… kamizelka – na szal… Gdy w końcu z płaszcza zostaje tylko guzik, a guzik ginie, Józef nie załamuje się, lecz robi coś z niczego! Tworzy.
Czy to nie wspaniała pochwała dojrzałej twórczości, która wymaga, nabieranej z czasem, mądrości i doświadczenia? Czy to nie pełne nostalgicznego optymizmu myślenie o naszym życiu?
Na znakomitych ilustracjach – sztetl i codzienne życie jego mieszkańców. Z podobnego miasteczka na polskich Kresach pochodzą przodkowie autora Płaszcza Józefa. I jednemu z nich – Alexowi Cohenowi – zadedykował on tę książkę.
P.S. Myślenie, by nie wyrzucać pochopnie rzeczy – kiedyś podyktowane biedą – dzisiaj jest konieczne dla ochrony naszej planety! (Dorota Koman, Cała Polska czyta dzieciom)

format poleca

