
format — nasze książki działają słowem i obrazem. Śmiejesz się z nimi, zamyślasz, wzruszasz.Chcesz je mieć i dawać innym — bo każda z nich to więcej życia

O nas

Jakość
Mniej znaczy więcej
Rzemioło i kunszt
Wartości
Odbiorcy
Współpraca
Jesteśmy w gronie pierwszych sygnatariuszy Konwencji Krakowskiej – określającej wspólne wartości oraz dobre praktyki porządkujące relacje pomiędzy twórcami: wydawczyniami i wydawcami, autorkami i autorami oraz tłumaczkami i tłumaczami.


Dorota Hartwich
Studiowałam romanistykę i filozofię, na Uniwersytecie Wrocławskim i na Uniwersytecie Charles’a de Gaulle’a w Lille, we Francji. Po studiach zajmowałam się publicystyką, krytyką sztuki, organizowaniem wystaw, przekładami. Od zawsze zbierałam książki. W końcu moje dwie główne pasje – obraz (kino, sztuka mediów, malarstwo, rysunek, grafika) i słowo – znalazły ujście. Powstał pomysł na wydawnictwo: trzeba było tylko połączyć te dwa elementy, a potem efektami podzielić się z innymi. Proste? Nie do końca. Żeby powstała książka, trzeba się napracować, zwłaszcza ci, którzy je tworzą, a bez których mnie by nie było: osoby piszące i ilustrujące, redaktorki, korektorki, graficy, projektanci. No i na końcu wydawczyni – spinająca całość procesu. Złożone zadanie, czasem okrutnie stresujące i trudne do uniesienia, zwłaszcza bez firmowej struktury, bez działów i stanowisk. I to w dwóch krajach: w Polsce i we Francji.
Nigdy nie chciałam działać w dużym zespole; to mój świadomy wybór, tak jak moim wyborem jest kontynuowanie przekładów, czasem pisanie czy działalność w organizacjach. Należę do Alliance des Editions Indépendentes, Polskiej Izby Książki, The International Association of Art Critics. Kiedyś zaproszono mnie do Ambasady Francji, gdzie znienacka przypięto mi order przyznany przez Ministra Kultury Francji. Tak stałam się Kawalerem (Kawalerką?!) Orderu Sztuki i Literatury. Teraz staram się zapracować na to miano, żebym mogła sobie kiedyś, z czystym sumieniem, powiedzieć:
„OK, zasłużyłam”.
