Przygody rodziny Mellopsów
Już dawno (a może nigdy) mali czytelnicy nie dostali tak dużej dawki optymizmu. Po ponad pięćdziesięciu latach od premierowych wydań amerykańskich po raz pierwszy w Polsce wydaliśmy rewelacyjnie opowiedziane (słowem i w rysunkach) historie o niezwykłej rodzinie Mellopsów, stworzone przez światowej sławy mistrza literatury dziecięcej, laureata Małego Nobla, Tomiego Ungerera.
Uwielbiają wyzwania – penetrują jaskinie, budują samolot i wieżę wiertniczą, poszukują podwodnego skarbu. Czasem przygoda wiedzie ich w niebezpieczną stronę… W ostatnim momencie ratują się przed utonięciem w podziemnej rzece, cudem uchodzą cało z pożaru w lesie, udaje im się wydostać z bezludnej wyspy. Jednak zawsze przygodę wieńczy ta sama nagroda: w domu czeka Mama i jej wyśmienity tort z bitą śmietaną.
Pięć historii w jednym tomie. Rodzina Mellopsów wreszcie w Polsce!
Ci, którzy nigdy nie spotkali rodziny Mellopsów, stracili szansę poznania jednego z najlepszych dzieł stworzonych kiedykolwiek z myślą o odbiorcach historii obrazkowych.
„The New York Times“
Zachwycająca książka autorska, graficzny majstersztyk. Największym walorem książki, osobliwego „komiksu bez dymków”, są rewelacyjne ilustracje – świeże, pomysłowe, z mnóstwem kapitalnych detali, które można studiować godzinami. Tekstu niewiele, jest zwięzły i klarowny, nawet trzylatek da mu radę. Trudno uwierzyć, że minęło przeszło pół wieku od amerykańskiej premiery tej książki!. Chwała wydawnictwu Format za odkurzenie Ungerera z pożytkiem dla nowych pokoleń. (Joanna Olech „Tygodnik Powszechny”)
Świetnie tę książkę wymyślił Tomi Ungerer, bo to opowieść o wtajemniczaniu w życie. Przewodnikiem jest tu głowa rodziny, która uczy swoje pociechy bycia zaradnymi, odważnymi i podejmowania ryzyka. Uczy też konstruować, budować, a potem cieszyć się ze swojego dzieła – samolotu, szybu wiertniczego, tratwy.
Wspólnie z moimi dziećmi najbardziej zachwyciliśmy się opowieścią o Bożym Narodzeniu, humanistyczną, przypominającą, w czym tkwi tajemnica tych świąt, na ogół kojarzonych z prezentami i dużą ilością dobrego jedzenia. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się jej najistotniejszy wymiar: bycie współczującym. Piękne i poruszające. (Katarzyna Kubisiowska, „Mamo, to ja”)

format poleca

