M jak morze
O M. wiemy niewiele. Znamy tylko inicjał jego imienia, wiemy, że już nie jest dzieckiem, ale jeszcze nie jest dorosły, że ma niebieskie oczy i że czasem jest mu smutno. Wiemy, że kiedy jest na plaży, zdarza mu się krzyczeć, choć nie wydobywa przy tym żadnego dźwięku. Że chciałby być morzem. Że kiedy wpatruje się w taflę wody, po głowie kołaczą mu się pytania: „Czy ktoś stoi tam, z drugiej strony? Tam, gdzie uciekają fale? Ktoś taki jak ja? I jak tam jest?”
Joanna Concejo stworzyła subtelną i intymną opowieść, poruszającą nasze najczulsze struny serca. Wraz z każdą kolejną stroną coraz bardziej wchodzimy w historię M., nasłuchując jego tajemnicy, a jednocześnie zstępując w głąb swojego własnego wnętrza. Opowieść o złości, bólu, radości i nadziei. O tożsamości. O poszukiwaniu siebie.
W M jak morze Joanny Concejo morze jest niepokojąco ciche, pełne wspomnień i skrywanych tajemnic. W tej melancholijnej opowieści graficznej mamy do czynienia z kategorią estetyczną, której w literaturze dziecięcej wciąż jest zdecydowanie za mało.
Ale czy to rzeczywiście książka dla dzieci? Opowieść Concejo niesie ze sobą wiele możliwych interpretacji, choć jedna wydaje się nieunikniona. „M jak morze” to dosłownie historia o chłopcu, który jest… jak morze – pełen różnych tajemnic, milczących emocji, wspomnień z dzieciństwa, niebezpiecznych potworów itd.M jak morze to zdecydowanie pozycja dla każdego, wieloadresowa, która przyciągnie zarówno młodszych, jak i starszych czytelników, złaknionych nadmorskich, melancholijnych doznań. . Znamy tylko inicjał jego imienia, wiemy, że już nie jest dzieckiem, ale jeszcze nie jest dorosły, że ma niebieskie oczy i że czasem jest mu smutno. Wiemy, że kiedy jest na plaży, zdarza mu się krzyczeć, choć nie wydobywa przy tym żadnego dźwięku. Że chciałby być morzem. Że kiedy wpatruje się w taflę wody, po głowie kołaczą mu się pytania: „Czy ktoś stoi tam, z drugiej strony? Tam, gdzie uciekają fale? Ktoś taki jak ja? I jak tam jest?”
Joanna Concejo stworzyła subtelną i intymną opowieść, poruszającą nasze najczulsze struny serca. Wraz z każdą kolejną stroną coraz bardziej wchodzimy w historię M., nasłuchując jego tajemnicy, a jednocześnie zstępując w głąb swojego własnego wnętrza. Opowieść o złości, bólu, radości i nadziei. O tożsamości. O poszukiwaniu siebie.
W M jak morze Joanny Concejo morze jest niepokojąco ciche, pełne wspomnień i skrywanych tajemnic. W tej melancholijnej opowieści graficznej mamy do czynienia z kategorią estetyczną, której w literaturze dziecięcej wciąż jest zdecydowanie za mało.
Ale czy to rzeczywiście książka dla dzieci? Opowieść Concejo niesie ze sobą wiele możliwych interpretacji, choć jedna wydaje się nieunikniona. „M jak morze” to dosłownie historia o chłopcu, który jest… jak morze – pełen różnych tajemnic, milczących emocji, wspomnień z dzieciństwa, niebezpiecznych potworów itd.M jak morze to zdecydowanie pozycja dla każdego, wieloadresowa, która przyciągnie zarówno młodszych, jak i starszych czytelników, złaknionych nadmorskich, melancholijnych doznań.(„Kultura Liberalna”)

format poleca

